W Polsce rośnie segment elastycznych biur – powierzchni, które tymczasowo wynajmują pracodawcy, którzy chcą szybko reagować na zmiany zatrudnienia w swoich firmach.

Flex office to połączenie elastycznego miejsca z tradycyjnym miejscem pracy. Różnica między nimi polega na kwestii dostępności – wybierając elastyczne miejsc pracy, najemca nie wiąże się sztywnymi i wieloletnimi umowami. I właśnie między innymi z tego powodu rośnie popyt na tego typu powierzchnie biurowe.

Na razie wśród najemców przeważają firmy z sektora IT, które najczęściej wynajmują krótkoterminowo powierzchnię na ok. 50–90 stanowisk pracy. Ale wraz z rosnąca popularnością tego typu rozwiązań przybywa chętnych z innych branż. Już teraz zajętych jest ok 80-90% dostępnej powierzchni biur elastycznych i popyt cały czas rośnie.

Jak się nietrudno domyślić, popyt na flex office wzrósł w wyniku pandemii, dziś jednak to niejedyny powód rosnącej ich popularności. Pracodawcy coraz częściej tracą pewność co do liczby osób, które będą pracowały z biura, wielu preferuje model hybrydowy. Elastyczne powierzchnie dają więc ogromną swobodę w planowaniu. Pracodawcy w swoich biznesplanach uwzględniają rosnące koszty stałe i zatrudnienia – dzięki elastycznym biurom mogą je obniżyć.

Jak podaje firma doradcza Savills, której raport cytuje dziennik „Rzeczpospolita”, w Polsce jest już ponad 337 tys. mkw. elastycznych biur, co stanowi ok. 2,6 proc. całkowitych zasobów biurowych. Imponujący jest wzrost zainteresowania: w pierwszym półroczu br. operatorzy powierzchni flex wynajęli ich więcej niż w całym 2021 roku, tj. już ponad 32,2 tys. mkw. A że wzrosty notowane są już od kilku lat, eksperci mówią o trendzie, który będzie przybierał na sile.

Jakie zasoby elastycznych biur mają największe polskie miasta? Warszawa – 190 tys. mkw., Kraków – 56,1 tys. mkw., Wrocław – 34,5 tys. mkw., Łódź – 16,4 tys. mkw., a Trójmiasto – 14,8 tys. mkw. , Katowice – 10 tys. mkw., pozostałe miasta zaś (na razie) – poniżej tego pułapu.