W pierwszym kwartale br. widać ożywienie na ryku pierwotnym nieruchomości.

Jak podała „Rzeczpospolita”, to drugi kwartał odbicia od dołka zanotowanego w III kwartale 2022 r. Kwartał do kwartału sprzedaż wzrosła o 35 proc., a rok do roku była niższa o 3,4 proc. W marcu w siedmiu największych polskich aglomeracjach nabywców znalazło 4,8 tys. mieszkań, co sprawiło, że to najlepszy wynik od stycznia ubiegłego roku. Deweloperzy meldują większe zainteresowanie ich ofertą – rośnie poziom rezerwacji nowych lokali.

Według analityków to efekt przede wszystkim ustabilizowania się stóp procentowych oraz obawy przed dalszymi podwyżkami – przy 16-proc. inflacji ceny mieszkań się nie zatrzymują. Niechęć deweloperów do rozpoczynania nowych inwestycji powoduje zaś znaczne ograniczenie podaży. Od połowy ub.r. sprzedają oni więcej niż wprowadzają do oferty.

Niemniej, pamiętajmy, że czerwiec ub.r. pobił rekordy rozpoczętych inwestycji, ponieważ inwestorzy chcieli zdążyć przed wprowadzeniem od 1 lipca przepisów o Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym. Teraz, z uwagi na cały czas dużą niepewność, nikt nie pali się do inicjowania nowych przedsięwzięć. Liczba udzielanych kredytów hipotecznych pozostaje wciąż na niskim poziomie, a zapowiadany rządowy program wsparcia (kredyt 2-proc.) będzie dotyczył stosunkowo niewielkiego odsetka klientów deweloperów.

Z kolei według analityków banku PKO BP ceny transakcyjne w 6 największych polskich miastach wzrosły w tym roku (pierwszy kwartał) o 4,7% w ujęciu rocznym, a o 3,9% w kwartalnym. W innych miastach wojewódzkich wzrost wyniósł odpowiednio o 7,9% i 2,4%. Oznak spadku cen nie widać.

Polski Instytut Ekonomiczny w najnowszym raporcie podaje, że od III kwartału 2006 r. ceny mieszkań w 6 największych miastach wzrosły o… 239,5% na rynku pierwotnym i o 244,7% na rynku wtórnym.